Rita Wojtczak

Marketing Manager Streamsoft

Rita Wojtczak

Marketing Manager Streamsoft

Słowo „wolne” kojarzy Ci się bardziej z folderem reklamowym, nie z rzeczywistością? Nie pamiętasz kiedy ostatnio miałeś kilka chwil tylko dla siebie? Przyda Ci się ta lektura! 🙂

Zawodowo wciąż pędzisz. Kolejne zadania wykonujesz tak szybko, że ledwie sam ogarniasz dokąd i w jakim celu biegniesz. Wywiązujesz się z obowiązków, jednocześnie jednak coraz bardziej dotkliwie odczuwasz brak równowagi i spokoju ducha …

NIE – to nie twoja wina, TAK – to normalne! 

Choć nie my pierwsi, to wciąż warto to powtarzać: nie da się działać bez przerwy. Ani psychicznie, ani fizycznie. Warto  – zamiast nieustannie z tym stanem rzeczy walczyć – najnormalniej w świecie przyjąć go za dogmat. Oczywiście możesz pozostać jednym z tych przypadków, które ciężko do tego banalnego twierdzenia przekonać, ale nazywanie podstawowej potrzeby łapania oddechu „zwykłym lenistwem”, w dłuższej perspektywie nie zaprowadzi Cię dalej, niż na długie L4 (lub opcjonalnie oddział kardiologiczny).

Idź z brakiem na jakość

Ok. Zdaje się, że przełknąłeś te spore dawki oczywistości powyżej. Super, jeśli dodatkowo sam przed sobą przyznałeś im w końcu rację. 🙂 Idźmy jednak do konkretów: wciąż zadajesz sobie pytanie „jak i kiedy odpocząć”? Nasza TOP rada: jeśli nie możesz sobie pozwolić na kilkutygodniowy urlop, idź z relaksem na jakość! Innymi słowy, jeśli nie stać Cię na luksus wylegiwania się na plaży, ładuj się jak smartfon – krótko, ale jak najczęściej. Jak konkretnie można dodać sobie energii, gdy do dyspozycji mamy ledwie kilka chwil?

Mamy 3 sprawdzone w naszym biurze PRO-tipy, które możemy polecić z czystym sumieniem:

1. Bezapelacyjnym zwycięzcą okazało się… świeże powietrze

Choćby 30 minut w ciągu dnia spędzone czy to w parku, czy przy skwerku pomoże Ci znaleźć wyciszenie i na chwilę oderwać myśli. Nie masz na to opcji? Ok – a co powiesz choćby na roślinkę przy biurku?

2. Pomóc może też kontrola nad oddechem i… uśmiech

Nie namawiamy Cię do stosowania technik oddechowych rodem z zaawansowanej jogi, ale gwarantujemy, że nie pożałujesz 5 minut spędzonych na… wdychaniu przez nos i wydechu przez usta, które będziesz w tym czasie utrzymywać w półuśmiechu. Ps. Sprawdź to, zanim powiesz, że brzmi dziwnie. 🙂

3. Niech pojawią się… dźwięki

Na wstępnie uwaga – nie chodzi nam o muzykę relaksacyjną. Może i prawda, że ktoś ją stworzył, by czilować, to z doświadczenia wiadomo, że w praktyce każdego z nas relaksuje inna tonacja i tempo. Najważniejsze to ułożyć sobie doładowującą playlistę i… zawsze mieć ją w zanadrzu!